Kibic futbolu został śmiertelnie pobity przez rodzinę za to, że upierał się przy oglądaniu meczu mistrzostw świata zamiast programu religijnego - poinformowała południowoafrykańska policja. Incydent miał miejsce w prowincji Limpopo.
61-letni David Makoeya, z niewielkiej wioski Makweya, walczył w niedzielę ze swa żoną i dwojgiem dzieci o dostęp do pilota do telewizora. Chciał koniecznie obejrzeć mecz Niemcy - Australia, podczas gdy członkowie rodziny mieli inne plany i opowiadali się za oglądaniem pieśni gospel. Doszło do bójki, która zakończyła się tragicznie.
Funkcjonariusz policji opowiedział gazecie "Daily Sun" szczegóły przesłuchania krewkiej rodzinki. Makoeya wstał, by przełączyć kanał ręcznie, gdyż nie dopuszczono go do pilota, ale wtedy został zaatakowany przez 68-letnią żonę Francinę i dzieci: 36-letniego syna Collina oraz 23-letnią córkę Lebogang.
Nie wiadomo, kto z nich najbardziej przyczynił się do śmierci "głowy rodziny". Prawdopodobnie Makoeya uderzył głową o ścianę. Wszyscy troje zostali aresztowani. Rozprawę sądową wyznaczono na 27 lipca.
– To był zawsze zadowolony z życia człowiek, stroniący od przemocy – mówiły dziennikarzowi o swym stryju siostrzenice, Miriam i Anna.
Zaczerpnięte stąd.
61-letni David Makoeya, z niewielkiej wioski Makweya, walczył w niedzielę ze swa żoną i dwojgiem dzieci o dostęp do pilota do telewizora. Chciał koniecznie obejrzeć mecz Niemcy - Australia, podczas gdy członkowie rodziny mieli inne plany i opowiadali się za oglądaniem pieśni gospel. Doszło do bójki, która zakończyła się tragicznie.
Funkcjonariusz policji opowiedział gazecie "Daily Sun" szczegóły przesłuchania krewkiej rodzinki. Makoeya wstał, by przełączyć kanał ręcznie, gdyż nie dopuszczono go do pilota, ale wtedy został zaatakowany przez 68-letnią żonę Francinę i dzieci: 36-letniego syna Collina oraz 23-letnią córkę Lebogang.
Nie wiadomo, kto z nich najbardziej przyczynił się do śmierci "głowy rodziny". Prawdopodobnie Makoeya uderzył głową o ścianę. Wszyscy troje zostali aresztowani. Rozprawę sądową wyznaczono na 27 lipca.
– To był zawsze zadowolony z życia człowiek, stroniący od przemocy – mówiły dziennikarzowi o swym stryju siostrzenice, Miriam i Anna.
Zaczerpnięte stąd.